środa, 10 czerwca 2015

Przygody z książką. Spotkanie V: W warzywniaku Państwa Mizielińskich.



Tym razem przedstawiam książkę, a raczej książki, które są co prawda, dla
młodszych dzieci, ale cały czas do czegoś nam się w domu przydają i powracamy do nich chętnie.

"Miasteczko Mamoko", wyd, Dwie Siostry, z il. małżeństwa Aleksandry i Daniela Mizielińskich.

Wyczytane, klejone i wymiętoszone. Starszy syn kazał sobie przerysowywać bohaterów książki i nazywał swoje zabawki ich imionami. Tak wiec był Ernest Nakrapiany, Kacper Szczek i Szymon Detektyw.

Starsze Pokolenie (czyt. Babcia), przyzwyczajona do realistycznych rysunków twierdzi, że rysunki są okropne..." takie koszmarki".
Osobiście musiałam się sama przyzwyczajać na początku do mnogości małych postaci, szukania tych powtarzających się... i ...podążania za historią...
Bo, najważniejszą dla mnie zaletą jest wielowątkowa historia rożnych bohaterów i podążanie ich śladami na kolejnych kartkach, których imiona autorzy przedstawiają na okładce.

Jak w powieści detektywistycznej dochodzimy do ostatniej strony, na której wyjaśniają się watki i celowość wykonywanych przez bohaterów czynności.

Cały czas mały czytelnik może szukać, truskawki która jest gdzieś ukryta, listu czy wiaderka za każdym razem w innej części ilustracji, liczyć rozrzuconych przez Gerwazego jabłka i opowiadać historie i zgadywać...
Dla mnie super!


il. Aleksandra i Daniel Mizielińscy




Dostaliśmy na jakaś dziecięcą okazję "Mam oko na liczby" i "Mam oko na litery".
Książki tego samego wydawnictwa i autorów co Miasteczko.

"Mam oko na litery", uwielbiam, tej drugiej ... nie cierpię... cóż... dobrze, że to książki Tymka i Leona;]]
Obydwie są mocno abstrakcyjne i po Miasteczku Mamoko oprócz podobieństwa paru bohaterów... logicznej fabuły raczej się nie doszukaliśmy;] postacie i szczegóły zestawione są pod kontem ilości, w książce o liczbach, a w książce o literach... kolejnych liter alfabetu.

Tą lubię, można się przy niej dobrze bawić;] Dobrze się ja ogląda, szuka słów, wpatruje...tej drugiej tego...brakuje.





Już jakiś czas temu zaczęłam robić warzywa do zabawy w sklep... jakoś nie mogłam ich dokończyć...

W związku z tym, że w pracowni dziewczyny rozkręciły się... strasznie, postanowiłam pokazać im moje zaczęte prace i zaproponowałam, żeby same zrobiły swoje ulubione warzywa...
i powstały warzywa do zabawy w sklep.

Inspiracją były prawdziwe warzywa  z warzywniaka i warzywniak Państwa Mizielińskich z Mamoko i innych książek.






cebula Natalki 8 l.


ogórek Magdy 11 l.


Kalafior Magdy 11 l. i szykuje się biała cebula Gabrysi.


marchew i cebula




Cały zestaw pracowniany... 
Burak, marchew, cebulki w towarzystwie ogórka, kalafiora i nawet...pieczarki;]



Książki pokazałam przy okazji jako dobry sposób zabawy z młodszym rodzeństwem, bo prawie wszyscy maja jakieś maluchy w domu, a i jako przykład książki bez tekstu, która nie wymaga od czytelnika umiejętności...czytania;]


Miasteczko Mamoko



 Mam oko na litery.

 Mam oko na liczby.



 ...szukajcie owoców i warzyw...;]
...w Waszych lodówkach i otoczeniu;]







Wpis powstał w ramach projektu


6 komentarzy:

  1. Mamoko książka fantastyczna :) Choć niektórzy marudzą, że ilustracje nieco dziwne i trudno zidentyfikować zwierzątka, co dla malucha jest jeszcze trudniejsze niż dla nas. Ale nam jakoś to nie przeszkadza. Tosia uwielbia poszukiwania kolejnych postaci i ich historii (uwielbia Złodzieja ;) ).
    Natomiast filcowe warzywa przepiękne! U mnie też wisi to gdzieś w planach, ale może lepiej poczekać, aż dziecko podrośnie i zabrać się za tworzenie ich razem? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My nadal lubimy Mamoko, chociaż coraz rzadziej po sięgamy, ale...zawsze jest pod ręką,żeby pobłądzić wzrokiem za bohaterami...mój Starszy mówi na Złodzieja...Złoczyńca;]].
      Trzymam kciuki za realizacje filcowych planów, jak Leoś miał 1,5 to już igiełką pomagał;]
      POzdrawiam

      Usuń
  2. Musimy wreszcie kupić Mamoko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie;]Świetna pozycja... i prawie niezniszczalna tekturowa budowa;]

      Usuń
  3. Jakos nie mogę przekonać się do ilustracji z Mamoko. Choć widzę, że Mamoko na litery może być całkiem fajne. Za to Twoje warzywa są pierwszrzędne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam oko na litery jest naprawdę wciągająca i mój 3,5 -latek i prawie 6- latek wsiąkają w ta książkę...super do samodzielnego usypiania, w podróży;]]] po prostu świetna.
      Przekaże moim dziewczynką z pracowni,że warzywa się podobały;]
      Dziękujemy!

      Usuń