Jakoś już tak bywa ze po naszym domu...
walają się notesy,
stare brudnopisy,
zeszyty,
stare, niezbędne kalendarze sprzed sześciu lat,
bruliony, skoroszyty...
i można by tak długo...
a dzieci to wykorzystują na swój piśmienniczo- rysowniczy sposób.
Mamy wiec dzienniki zajęć, dzienniki budowy własne książki tworzone na wszystkim, ...ostatnio nowa namiętność...mapy do wszystkiego...i hit, notes detektywistyczny.
Chłopcy uczą się pisać, stawiają litery, uzupełniają o rysunki...lubię ich wtedy podglądać.
Przedstawiłam naszą kolekcje,
Król Maciuś pierwszy, z dopiskami
Tic-tacki jako pożywienie dla Łosia
Książka o Państwach
mapa do skarbu
Kalendarz
tajemnicze znaki oznaczają: podróż
piłkę nożną
dziennik zajęć Tymona
Dziennik budowy
... a od siebie dorzucam miękki notes podróżny.
zrobiony z filcu 4mm, Tymonowy i Leonowy
kartki na gumce kapeluszowej, ułatwiają szybka wymianę zapisanych kartek (A6)
długopis zaczepiany na gumkach
całość zamykana...na gumkę przytrzymana kawałkiem kolorowego filcu, aby nie spadała
Wpis powstał w ramach projektu blogowego.
piękna kolekcja zapisków i gryzmołków... u nas tak zwykle kończą kalendarze - fajnie sobie potem przejrzeć i zobaczyć, co kiedyś było TAKIE ważne :)
OdpowiedzUsuńZawsze coś niezbędnego w nich na powrót sie znajdzie:))
UsuńŚwietna pamiątka! Ja zbieram niektóre notesy i kalendarze. Uwielbiam zatrzymywać wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńSuper kolekcja! U nas to ja jestem maniaczką notesów, zeszytów, karteczek i kalendarzy, które trzymam, choć mają po 10 lat:) Mój Tymon na nich bazgrze, robi paragony do swojej księgarni, faktury, rysunki i mapy. A ja to wszystko zbieram i jak tak dalej pójdzie, to niedługo papier nas zasypią :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, maniactwo zbieractwo....my tak mamy tez.
Usuń