Tuż przed Nowym Rokiem i lekko po świętach przypadły ostatnie Przygody z książka.
Dobrze się złożyło, bo w czasie około świątecznym dzieje się zawsze bardzo dużo.
W pracowni wiadomo śnieżynki, ozdoby, choinka, Mikołaj, aniołki i nieustające rozmowy ...
No i jak tam u was się to dobywa..? Co robicie i co lubicie robić w ten przed świąteczny czas...?
W co wierzą dzieci...i o czym marzą ...co by chciały jak będą już duże...
Jak pachną u nich święta...? Co z tymi listami i prezentami ...co z Aniołkiem i czemu go nie widać..?
W co wierzą dzieci...i o czym marzą ...co by chciały jak będą już duże...
Jak pachną u nich święta...? Co z tymi listami i prezentami ...co z Aniołkiem i czemu go nie widać..?
No i opowiadam jak to u mnie dawniej wyglądało, jak wygląda teraz...
Mam bardzo fajne pracowniane dzieci... Mamy dużo czasu... Kiedy małe rączki pracują...a małe główki im w pełni dorównują....a ja nie zawsze wiem jak zadać pytanie, Z KOLEI IM, żeby na większość pytań odpowiedziały sobie same... bo mam bardo mądre dzieci...
Mam bardzo fajne pracowniane dzieci... Mamy dużo czasu... Kiedy małe rączki pracują...a małe główki im w pełni dorównują....a ja nie zawsze wiem jak zadać pytanie, Z KOLEI IM, żeby na większość pytań odpowiedziały sobie same... bo mam bardo mądre dzieci...
Nasz kalendarz adwentowy
Drugim torem, nie raz splatając się z tym pracownianym, snuł się tor okołoświateczny domowy.
Zaczęło się od kalendarza adwentowego, a w nim malutkie słodkości i nieraz małe prezenciki i karteczki z niespodziankami adwentowymi, i były " dajemy sobie uściski", " dajemy sobie całuski", ale też: "robimy naklejki na szybę" , "robimy łańcuch świąteczny", "pieczemy, a potem dekorujemy pierniki"i innym razem robimy świąteczne lampiony. Byliśmy na kiermaszu świątecznym...
i pewnie robilibyśmy to i tak... ale chłopcy czekali na te karteczki jako coś... niewiadomego i niezwykłego;]
fiu fiu robię sobie lampion
Dzieci miały dużo radości... ja tez:))
W pracowni zorganizowaliśmy rodzinne warsztaty "naturalne ozdoby świąteczne", dla moich pracownianych dzieci i ich rodzin.
W ruch poszła ciastolina piernikowa, z której powstały przywieszki na choinkę i ciastolina biała i czerwona z której powstały " cukrowe laseczki", mandarynki a z nich mandarynkowe pachnidła, skorki pomarańczowe, orzechy i dorodne szyszki.
Było pachnąco i rodzinnie.
pachnidła i ciastolinowe ozdoby
ręka w rękę - Szymek i Mama
ozdoby Wiktora i jego Mamy
Maciek i Mama
A w domu przy okazji odkrywania kolejnych niespodzianek adwentowych śpiewaliśmy kolędy i tu właśnie miejsce na przedstawienie niezwykłej książki, która już dawno temu dostałam od Taty.
Książka trochę poleżała w ukryciu, zanim moi chłopcy zrozumieli, że są książki cenne i te cenniejsze i ta do nich należy.
Jest niezwykła. Wydana w 1931 roku, opatrzona prostymi , pełnymi uroku rysunkami. Chłopcy na nią mówią mała książka do śpiewania:)
Chłopcy śpiewają nieśmiało trochę do siebie trochę dla innych.
I jeszcze z dekoracji domowych.
U nas stoi mała szopka która zrobiłam już jakiś czas temu.
...a tu prezent przedszkolaków dla Pań Przedszkolanek książka - bombka każde z dzieci zrobiło jedną kartkę)...też z dzwoneczkiem
Pozdrawiamy noworoczne!!!
Wpis powstał w ramach projektu blogowego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz